DaRkSeXaPiL - 2012-03-27 16:32:23

Kuzyn diabła Boruty, zły i przecherny Węsad chciał spróbować pracy u łódzkich fabrykantów. Przybywszy do Łodzi pomyślał, że trafił do jeszcze gorszego piekła niż jego własne. Biedne domostwa, zaśmiecone uliczki, czarne dymy unoszące się nad miastem... Diabeł postanowił, że nie da się zapędzić do żadnej uczciwej pracy - nie chciał być kuchcikiem, ani furmanem, guwernerem ani urzędnikiem magistrackim. Uparł się, by pracować u łódzkiego Scheiblera - króla bawełny na Księżym Młynie. Spodobało mu się bardzo w fabryce na Wodnym Rynku. Czuł się tak, jak u siebie.
Kiedy fabryczni robotnicy zastrajkowali i wszczęli bunt przypuszczając, że król bawełny zawarł pakt z diabłem i ich praca już jest mu niepotrzebna, postanowili przepędzić biesa z fabryki.
Dostawszy się do jej środka, obok maszyny równie piekielnej ,zobaczyli czarną, małą postać mówiącą w niezrozumiałym dla nich języku. Wziąwszy święte obrazy i kościelne chorągwie zaatakowali diabła. Zdemolowali tkalnię i znajdujące się w niej sprzęty. Nieśmiało też dobierali się do maszyny parowej, ale ta, buchnąwszy parą, nieomal nie wysadziła całej fabryki. Robotnicy przelękli się, co niemiara.
Diabła jednak nie udało się wygonić z fabryki i po kolei odbierał ludziom pracę. Uczestników strajku władze rosyjskie ukarały, a w łódzkich fabrykach już na stałe zagościły maszyny parowe do wyrobu tkanin. Minęły lata, nim ludzie uwierzyli, że nie mają one czarciego pochodzenia.

przegrywanie kaset vhs łódz Hotels Burkina Faso